poniedziałek, 21 września 2015

"Zwiadowcy. Ruiny Gorlanu" John Flanagan


Przyszłość piętnastoletniego Willa zależy od decyzji możnego barona. Sam Will najchętniej zostałby rycerzem, ale drobny i zwinny nie odznacza się tężyzną fizyczną, niezbędną do władania mieczem. Tajemniczy Halt proponuje chłopakowi przystanie do zwiadowców ludzi owianych legendą, którzy, jak wieść niesie, parają się mroczną magią, potrafią stawać się niewidzialni... Początek nauki u mistrza Halta to jednocześnie początek wielkiej przygody i prawdziwej męskiej przyjaźni.

O tej książce słyszałam wiele, zwykle pozytywnych opinii. Więc, gdy poszłam do biblioteki postanowiłam ją wypożyczyć. I muszę przyznać, że książka wciągnęła mnie od pierwszych stron. I przyznam się też bez bicia, że zakochałam się w postaci Willa *-* Halt też jest spoko :D

Może coś o książce. Willa poznajemy jako małego, słabego chłopak, który ma na pieńku z Horace. Są oni wychowankami takiego, tak jakby królewskiego sierocińca. Ogólnie akcja dzieje się w czasie stylizowanym na średniowiecze. Chłopak bardzo się martwi, gdyż niedługo on i inni wychowankowie, zostaną przydzieleni do Mistrzów. Will bardzo chciałby zostać rycerzem, tak jak jego zmarły ojciec. Niedługo po przydzieleniu wszystkich innych, Will nadal nie jest przydzielony, ale Zwiadowca Halt, zastanawia się czy nie chciałby, aby młody chłopak trafił "pod jego skrzydła". Wieczorem Will zakrada się do wieży, aby zobaczyć co na jego temat zostało napisane na kartce. Zwiadowca go przyłapuje, i takim sposobem Willi staje się uczniem Halta. Przez następne dni Will będzie uczył się jazdy na koniu (pokochałam jego konika Wyrwija), strzelać z łuku, czy też się skradać. Niedługo potem Halt z uczniem jadą na zjazd Zwiadowców, podczas którego to okazuje się, że będzie wojna. Jaką rolę odegra Will i jego konik? Czy on i mistrz przeżyją? Tego dowiecie się gdy przeczytacie, nie chcę spojlerować ;(
Zapomniałam też wspomnieć o Horace (nie wiem jak się to odmienia). On oczywiście trafia do szkoły rycerskiej, gdzie nie będzie tak kolorowo, jednak jego mistrz zauważy niezwykłe umiejętności chłopaka. Za sprawą Halta, oprawcy przekonuję się, że nie warto zadzierać z przyszłym rycerzem. 

Ogólnie podsumowując: książka bardzo mi się podobała, końcówka była bardzo emocjonująca, ostatnie 100 stron mimo zmęczenia i bolących oczu, musiałam przeczytać. Na prawdę polecam!! ;)


Byłoby mi miło, gdybyś zostawił/a komentarz o tym co myślisz na temat książki, czy też mojej recenzji. To bardzo motywuje ;) Z chęcią też zajrzę na Twojego bloga :) Pozdrawiam ;*

poniedziałek, 13 lipca 2015

"Więzień labiryntu" James Dashner

Kiedy Thomas budzi się w ciemnej windzie, jedyną rzeczą którą pamięta jest jego imię. Nie wie kim jest ani dokąd zmierza. Jednak to nie wszystko - kiedy winda się zatrzymuje i drzwi się otwierają jego oczom ukazuje się grupka dzieciaków, która wita go w Strefie - otwartej przestrzeni otoczonej murami znajdującej się w samym centrum przerażającego i tajemniczego Labiryntu.
Podobnie jak Thomas, żaden z obecnych tu chłopców nie wie dlaczego tu jest oraz jak się tu dostał. Wszyscy wiedzą natomiast, że każdego ranka, gdy kamienne mury otaczającego ich Labiryntu rozsuną się, zaryzykują swoje życie by się tego dowiedzieć, nawet za cenę spotkania ze Strażnikami - pół-maszynami, pół-bestiami, przemierzającymi jego mroczne korytarze.


Witam Was w pierwszej recenzji po przerwie w blogowaniu :) Na wstępie powiem, że ta książka bardzo mi się spodobała... gdy Thomas, główny bohater, trafił do Strefy otoczonej labiryntem; nie został przywitany za miło. Przywódca nie był zbyt przyjemną osobą, ale za to poznał na oko może 13 letniego dzieciaka- Chucka, z którym się zakolegował. Gdy został oprowadzony po Strefie, miał przeczucie, że tu był... gdy szedł spać powiadomił Chucka, że chciałby zostać Zwiadowcą, czyli osobą, która szuka wyjścia z olbrzymiego labiryntu. W nocy wejścia do labiryntu zamykały się, aby do środka nie weszły straszne kreatury- Buldożercy. Życie w Strefie zmieniło się, gdy pojawiła się tajemnicza dziewczyna...
Aby nie zdradzać zakończenia, powiem tyle, że będą musieli uciekać przez labirynt, alby znaleźć z niego wyjście i z powrotem mieć normalny dom. Lecz to okaże się bardzo ciężkie...

Książka bardzo mi się spodobała, jest przyjemna. Często się coś dzieje, ogólnie jest dużo akcji... jest w moim typie. Polecam ją wszystkim. Niedawno powstał film, który z chęcią obejrzę. A Wy zetknęliście się już z tą książką? Podobała Wam się? :)

środa, 27 maja 2015

Trzy recenzje-trylogia "Igrzyska śmierci"-Suzanne Collins

W tym poście zrecenzuję trzy książki.
                                                         Igrzyska śmierci
                                          
Igrzyska śmierci, pierwszy tom bestsellerowej trylogii Suzanne Collins, trafia do kin! To opowieść o świecie Panem rządzonym przez okrutne władze, w którym co roku dwójka nastolatków z każdego z dwunastu dystryktów wyrusza na Głodowe Igrzyska, by stoczyć walkę na śmierć i życie.

Bohaterką, a jednocześnie narratorką książki jest szesnastoletnia Katniss Everdeen, która mieszka z matką i młodszą siostrą w jednym z najbiedniejszych dystryktów nowego państwa. Katniss po śmierci ojca jest głową rodziny – musi troszczyć się, by zapewnić byt młodszej siostrze i chorej matce, a już to zasługuje na miano prawdziwej walki o przetrwanie...


Właśnie tak jest opisywana ta książka. Na Igrzyska polowałam od jakiegoś czasu, ale moja biblioteka nie jest jakaś... bardzo wyposażona w nowości, gdy niedawno weszłam do biblioteki i ją zobaczyłam to chciałam krzyczeć z radości. Od razu zaczęłam ją czytać, no nie powiem, że mnie wciągnęła, bo bym skłamała; mogę powiedzieć, że nią żyłam. Gdy skończyłam ja czytać, czułam... pustkę. Ciągle o niej myślałam. Książka napisana jest bardzo fajnie, czyta się ją szybko. Mogę stwierdzić, że po nie miałam tzw. "kaca książkowego". Dla mnie nie polecenie jej, było by grzechem. Muszę wspomnieć, że podobają mi się takie książki z nutką fantasy.POLECAM!!!
                                                         Igrzyska śmierci:W pierścieniu ognia
                                                                       
To drugi tom trylogii o państwie Panem, gdzie co roku odbywają się emitowane przez telewizję krwawe Głodowe Igrzyska. Uczestniczą w nich nastolatki z każdego z dwunastu dystryktów. Zwycięzca igrzysk może być tylko jeden.
W tej części Katniss i Peeta odbywają obowiązkowe Tournée Zwycięzców, kiedy dowiadują się o fali zamieszek, do których przyczynił się ich zuchwały czyn.
W tle trwają przygotowania do rocznicowych, 75. igrzysk, które przyniosą wyjątkowo zaskakujący obrót spraw...
Bo Kapitol jest zły. I Kapitol pragnie zemsty! 


Teraz sobie wyobraźcie mój entuzjazm, gdy weszłam do biblioteki i zobaczyłam kolejne części trylogii. Książkę przeczytałam bardzo szybko, jednak nie wciągnęła mnie tak jak poprzednia, co też nie znaczy, że jest zła, jest dobra, a nawet bardzo dobra. Bardziej zaskakująca. Na końcu książki jest na pewno wiele akcji, nieoczekiwanych zwrotów akcji. Nadal napisana jest w fajnym stylu, prostym, aczkolwiek rozbudowanym. Pojawia się sporo postaci, które budzą sympatię, albo nie. Każdy kto kocha IŚ powinien ją przeczytać. POLECAM!!!
                                                          Igrzyska śmierci Kosogłos
                                                                         

Katniss Everdeen wraz z matką i siostrą mieszka w Trzynastce - legendarnym podziemnym dystrykcie, który wbrew kłamliwej propagandzie Kapitolu przetrwał, a co więcej, szykuje się do rozprawy z dyktatorską władzą.
Katniss mimo początkowej niechęci, wykończona psychicznie i fizycznie ciężkimi przeżyciami na arenie, zgadza się zostać Kosogłosem - symbolem oporu przeciw kapitolińskiemu tyranowi.


Tą część przeczytałam najszybciej. To chyba dlatego, że była chyba najciekawsza. Cały czas coś się działo, była akcja. Ta część jest też najbardziej krwawa i drastyczna. Śmierć wielu osób, nawet wiele osób się zmieniło. Katniss psychicznie praktycznie siadła, w głowie miała "pobojowisko". Czytając książkę czułam to, momentami płakałam. Trochę "zryło banię", cała ta trylogia.POLECAM!!!  
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kolejna recenzja. Podoba się? Co tam u was? Nowa recenzja powinna być całkiem szybko.                            

sobota, 23 maja 2015

Pierwsza recenzja-Starter

Lissa Price "Starter"
Tę książkę dostałam niedawno od mamy, zabrałam się za nią od razu po skończeniu "Igrzyska Śmierci: W pierścieniu ognia". Zaciekawiła mnie okładką i zdaniem "Dla fanów książki i filmu Igrzyska śmierci". Z tyłu książki jest taki opis:
 "Ona jedyna przeciwko systemowi
STRACIŁA RODZICÓW
POTEM DOM
W KOŃCU WŁASNE CIAŁO
ZROBI WSZYSTKO, 
ŻEBY JE ODZYSKAĆ
Świat po wojnie bakteriologicznej, w której nie ma ludzi między szesnastym, a sześćdziesiątym rokiem życia. Młodzi, Starterzy trafiają do zakładów dla nieletnich. Starzy, Enderzy, mogą sobie kupić wszystko, czego zapragną. Dzięki firmie Prime Destinations i jej rewolucyjnemu chipowi-nawet drugą młodość w ciele obcego nastolatka."
  Wyobraźcie sobie, że wasze babcia wychodzi z domu, a po jakimś czasie wchodzi do domu nastolatka, ale nie jest to obca osoba to twoja babcia. Właśnie na tym polega działalność firmy Prime Destinations. Biedni Starterzy dla pieniędzy przychodzą do tej firmy i wynajmują swoje ciało. Po trzech razach dostają pieniądze, możliwe, że tylko w teorii. Tak jest właśnie w przypadku Callie Woodland, jej rodzice zginęli, nie miała dziadków, ni ciotki, którzy zajęli, by się nią i jej bratem Tylerem. Jej ciało wynajęła Enderka Helena, która raz kontroluje ciało Callie, a raz nie. Dziewczyna co moment przeżywa przygody, aby ocalić tysiące lub więcej Starterów oraz najważniejszą osobę w jej życiu-brata.
Przejdźmy do tego co ja myślę o tej książce. Książka napisana jest prostym językiem, przez co szybko się ją czyta. Fabuła jest jak najbardziej na plus. Po jakimś czasie zrozumiałam, że Callie jest dla mnie podobna z charakteru i funkcji jaką pełni do Katniss Everdeen z Igrzysk śmierci. Natomiast chłopak, z którym się przyjaźni, razem walczą o przeżycie podobny jest do Gale'a, do niego Callie czuje coś podobnego do tego co Everdeen czuła do Gale'a. Woodland podczas wynajmu poznała chłopaka Blake, w którym się zakochała, a on w niej, czyli mniej więcej tak jak Katniss i Peeta.
Książka bardzo mi się spodobała, właśnie takie lubię czytać: proste i przyjemne. Rzeczywiście dla fanów Igrzysk. Z całego serca polecam!
P S Jeśli ktoś chciałby ją kupić, możliwe, że nadal jest w Biedronce za ok. 25 zł